III P 6/20 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Suwałkach z 2024-06-27

III P 6/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 czerwca 2024 r.

Sąd Okręgowy w Suwałkach III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Piotr Witkowski

Protokolant:

stażysta Karolina Rowińska

po rozpoznaniu w dniu 24 czerwca 2024 r. w Suwałkach

sprawy z powództwa J. B.

przeciwko (...)

o zadośćuczynienie, odszkodowanie, skapitalizowaną rentę i rentę z tytułu zwiększonych potrzeb

1.  zasądza od pozwanego (...) w G. na rzecz powoda J. B. tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę kwotę (...) ((...)) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w płatności od dnia 4 stycznia 2021r. do dnia zapłaty;

2.  zasądza od pozwanego (...)w G. na rzecz powoda J. B. tytułem skapitalizowanej renty za koszty opieki kwotę (...) ((...)) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w płatności od dnia 4 stycznia 2021r. do dnia zapłaty;

3.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

4.  zasądza od powoda J. B. na rzecz pozwanego (...)w G. kwotę (...) ((...)) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

5.  nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Suwałkach) od pozwanego (...) w G. kwotę (...)((...) złotych tytułem nieuiszczonej opłaty sądowej i kwotę (...) ((...)) złotych tytułem kosztów sporządzonych opinii w sprawie.

UZASADNIENIE

Powód J. B. wystąpił z pozwem przeciwko pozwanemu (...)domagając się:

I. zasądzenia od pozwanego kwoty (...)zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę i cierpienie jakich doznał wskutek wypadku przy pracy z dnia 2 grudnia 2019 roku wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu do dnia zapłaty;

II. zasądzenia od pozwanego kwoty (...) zł tytułem odszkodowania za bliznę powstałą na skutek wypadku przy pracy z dnia 2 grudnia 2019 roku wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu do dnia zapłaty;

III. zasądzenia od pozwanego kwoty (...)zł tytułem skapitalizowanej renty za koszty opieki nad nim wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu do dnia zapłaty;

IV. ustalenia na podstawie art 189 k.p.c. odpowiedzialności pozwanego wobec powoda za skutki wypadku przy pracy z dnia 2 grudnia 2019 roku na przyszłość;

V. zasądzenia do pozwanego renty z tytułu zwiększonych potrzeb w kwocie po(...)zł miesięcznie z góry płatnej do 10-go dnia każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w razie uchybienia terminu płatności którejkolwiek z rat, poczynając od dnia wniesienia pozwu.

Argumentował, iż był zatrudniony w pozwanym Przedsiębiorstwie na stanowisku ślusarza. W dniu 2 grudnia 2019 roku rozpoczął pracę na pierwszej zmianie roboczej od godziny 6:00 w hali produkcyjnej. Od godziny 8:00 przeszedł na inne stanowisko pracy, gdzie miał pracować przy łuszczeniu kłód drewnianych na łuszczarce. W chwili wypadku przy pracy pracował pilarką, trzymając pilarkę za uchwyty obiema rękami. Po zakończeniu kolejnego standardowego cięcia pilarką, uniósł pilarkę trzymając ją obiema rękami za uchwyty. W tej chwili poczuł rażenie prądem w ręku i puścił pilarkę lewą ręką. Trzymana tylko w prawej ręce pilarka opadła i uderzyła go obracającym się ostrzem w prawą nogę w okolicy kolana powodując ranę szarpaną na długości 32 cm. Puścił pilarkę i trzymając się za kolano, które krwawiło, usiadł na stosie drewna. Pozostali pracownicy założyli mu opaskę uciskową powyżej rany oraz wezwali pogotowie ratunkowe.

W protokole powypadkowym nr (...) wskazano, że bezpośrednią przyczyną wypadku było: I. niedostateczna konserwacja czynnika materialnego - pilarki; II. niewłaściwe zabezpieczenie czynnika materialnego w czasie pracy pilarki podczas biegu jałowego; III. wykonywanie czynności bez usunięcia zagrożenia - niesprawna ruchoma osłona tarczy tnącej; IV. niedostateczną koncentracja uwagi na wykonywanej czynności.

Kwestionował jednak ustalenia zawarte w protokole powypadkowym, wskazując pracodawcy, że został porażony prądem w rękę, co wymusiło nagłe puszczenie pilarki jedną ręką i opuszczenie jej w dół na nogę. Uwagi te nie zostały uwzględnione przez pracodawcę. W jego ocenie bezpośrednią przyczyną jego wypadku przy pracy z dnia 2 grudnia 2019 roku była awaria urządzenia elektrycznego.

Bezpośrednio po wypadku przy pracy został przetransportowany przez pogotowie do (...) Szpitala (...) z (...) w E., skąd został skierowany do oddziału ortopedycznego, na którym przebywał od dnia 2 grudnia do dnia 5 grudnia 2019 roku. Chirurgicznie opracowano rany oraz zszyto uszkodzone struktury i został wypisany do domu, z zaleceniem m.in. utrzymania ortezy przez okres 4 tygodni. W związku z dolegliwościami w prawej ręce w dniu 3 stycznia 2020 roku zgłosił się na kontrolę do neurologa i w opisie z wizyty wskazano na jego stan po porażeniu prądem oraz na niesprawność kończyny dolnej, która wciąż była opuchnięta w ortezie. Jego stan w kolejnych miesiącach nie ulegał poprawie: noga do chwili obecnej puchnie, boli, rana nie goi się.

Przez okres 3 miesięcy po wypadku w ogóle nie był w stanie funkcjonować samodzielnie, jego małżonka pomagała mu w takich czynnościach jak umycie się, ubranie, przygotowanie posiłków, sprzątanie, przyniesienie zakupów. Zakres opieki ze strony żony w pierwszych 3 miesiącach po wypadku przy pracy wynosił 7 godzin dziennie. Obecnie w dalszym ciągu nie może funkcjonować samodzielnie i w dalszym ciągu potrzebuje wsparcia w codziennym funkcjonowaniu ze strony żony. Wciąż ma problemy z chodzeniem, noga jest bowiem obolała i opuchnięta. Nie ma prognoz czy w ogóle i kiedy odzyska zdolność samodzielnego funkcjonowania. W chwili obecnej jest niezdolny do wykonywania jakiejkolwiek pracy zarobkowej oraz do samodzielnej egzystencji.

Podniósł, iż pozwany odpowiada za skutki wypadku przy pracy zarówno na zasadzie ryzyka, jak również z uwagi na własne zawinienie w tym zakresie.

W odniesieniu do odpowiedzialności na zasadzie ryzyka wskazał, że pozwany prowadzi przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, zaś przedmiotowy wypadek przy pracy miał ścisły związek z ruchem przedsiębiorstwa i wykorzystywaniem sił przyrody. Pozwany ponosi tym samym odpowiedzialność za skutki wypadku na zasadzie ryzyka z art. 435 §1 k.c. Podniósł, że bezpośrednio po wypadku przy pracy wskazywał, że w trakcie pracy pilarką poczuł porażenie prądem w lewej ręce, co spowodowało wypuszczenie uchwytu pilarki z lewej ręki i tym samym opuszczenie pilarki na nogę, która spowodowała ranę szarpaną uda. Fakt doznania porażenia prądem i występowania stanu po rażeniu prądem elektrycznym został także potwierdzony przez lekarza neurologa w trakcie wizyty w dniu 3 stycznia 2020 roku. Ponadto nawet gdyby w toku postępowania nie został ujawniony materiałem dowodowym pozwalającym na potwierdzenie faktu porażenia go prądem, to pozwany nadal ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka za skutki wypadku przy pracy. Zaistniały wypadek przy pracy pozostaje bowiem w związku z podwyższonym ryzykiem używania w przedsiębiorstwie sił przyrody, napędzających urządzenia elektryczne. Odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie ryzyka oparta jest na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład. Zakresem przedmiotowym art. 435 k.c. odjęte są tylko takie przedsiębiorstwa, które dla prawidłowego funkcjonowania (dla osiągnięcia zakładanych celów) muszą opierać swą działalność na wykorzystaniu odpowiednio przetworzonych sił przyrody (pary, gazu, elektryczności itp.). Muszą być to zarazem siły odpowiednio przetworzone za pomocą różnego rodzaju maszyn i urządzeń mechanicznych.

Natomiast pozwany prowadzi przedsiębiorstwo zajmujące się m.in. produkcją wyrobów tartacznych, produkcją arkuszy fornirowych i płyt wykonanych na bazie drewna, kuciem, prasowaniem, wytłaczaniem i walcowaniem metali, produkcją maszyn i produkcją mebli etc. Przedmiot działalności przedsiębiorstwa pozwanego potwierdza, że działalność zarobkowa przedsiębiorstwa opiera się na wykorzystaniu maszyn napędzanych siłami przyrody. Nie sposób wyobrazić sobie współczesnej produkcji mebli czy maszyn odbywającej się ręcznie, bez użycia urządzeń napędzanych elektrycznie. Poza tym urządzenia te są niebezpieczne, o wysokim stopniu skomplikowania.

Niezależnie od powyższego i z najdalej posuniętej ostrożności procesowej wskazał, że pozwany ponosiłby odpowiedzialność za skutki przedmiotowego wypadku także na zasadzie winy w związku z naruszeniem przepisów BHP. Argumentował, iż doszło przede wszystkim do naruszenia ogólnych przepisów w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów dotyczących właściwego utrzymania urządzeń technicznych w przedsiębiorstwie. Podniósł, iż zgodnie z art. 94 pkt 4 k.p. pracodawca jest obowiązany zapewniać bezpieczne i higieniczne warunki pracy oraz przeprowadzać systematyczne szkolenie pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. W myśl art. 207 §1 k.p. pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz powierzenie wykonywania zadań służby bezpieczeństwa i higieny pracy specjalistom spoza zakładu pracy, o których mowa w art. 237 11 §2 k.p. Powołał się również na art. 207 § 2 k.p. oraz art. 212 k.p. podnosząc, iż pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, a w szczególności organizować pracę w sposób zapewniający takie warunki, czego pozwany jednakże nie uczynił.

Ponadto wskazał, że możliwe jest dochodzenie przez pracownika roszczeń uzupełniających związanych z wypadkiem przy pracy, jeśli uzyskane świadczenia związane z wypadkiem przy pracy od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie rekompensują w pełni urazu doznanego w wyniku wypadku. Taka możliwość wynika z odpowiedniego stosowania przepisów kodeksu cywilnego normujących nie tylko rodzaj dopuszczalnych roszczeń, ale również podstawę odpowiedzialności pracodawcy. Odpowiedzialność pracodawcy nie jest absolutna, lecz zależy od wykazania zasady jego odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego, poniesioną szkodę, związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy, a powstaniem szkody. Przyznał, iż to na nim, jako powodzie spoczywa ciężar wykazania podstawy odpowiedzialności pozwanego, przesłanek do przyjęcia, iż pozwany podnosi odpowiedzialność za szkodę, jak również, co do jej wysokości. Wobec powyższego, dochodzenie od pracodawcy zadośćuczynienia pieniężnego, jako roszczenia uzupełniającego z tytułu wypadku przy pracy, w oparciu o przepisy art. 415 k.c., art 444 k.c. i art 445 k.c. wiąże się z koniecznością wykazania wszystkich przesłanek cywilnej odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy, tj.: ciążącej na pracodawcy odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego, w szczególności opartej na zasadzie winy (art. 415 k.c.), poniesiona szkoda (wynikającej z uszczerbku na zdrowiu art. 361 §2 k.c., art. 444 i 445 k.c.) oraz związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy, a powstaniem szkody (art. 361 § 1 k.c.).

W przedmiotowym wypadku urządzenie pilarki nie było sprawne technicznie: spowodowało porażenie prądem w rękę oraz nie działała prawidłowo osłona tarczy, zabezpieczająca przed kontaktem z obracającym się ostrzem. Za nieprawidłowy stan techniczny urządzeń odpowiedzialność ponosi zaś pozwany.

W zakresie żądania zadośćuczynienia zastrzegł, że żądana kwota (...) może ulec zmianie poprzez jej podwyższenie po ustaleniu, czy wyleczenie i doprowadzenie go do sprawności jest w ogóle możliwe. Natomiast żądana kwota zadośćuczynienia została skalkulowana z uwzględnieniem faktu, iż:

- od czasu wypadku ma on wciąż problemy z chodzeniem, nie odzyskał sprawności i nie jest wiadomym, czy sprawność tą odzyska;

- od czasu wypadku przy pracy, tj. od prawie 10 miesięcy stale towarzyszy w życiu ból nogi o różnym stopniu nasilenia, uniemożliwiający normalne życie;

- ma świadomość, że być może nie odzyska nigdy już sprawności pozwalającej mu na wykonywanie pracy zarobkowej, z mężczyzny zaradnego i pracującego stał się z dnia na dzień osobą niepełnosprawną, uzależnioną od wsparcia i opieki ze strony żony;

- od czasu wypadku przy pracy ma stany lękowe, jest nadpobudliwy, nie może pogodzić się z zaistniałą sytuacją, co w sposób istotny wypływa negatywnie na jego życie rodzinne;

- rana na nodze wciąż się nie goi, puchnie i do tej pory nie postawiono prawidłowej diagnozy takiego stanu rzeczy, powoduje to dla niego ogromny stres.

Powyższe uwarunkowania powodują, że żądana kwota zadośćuczynienia nie jest wygórowana i pozostaje adekwatna do stopnia bólu i krzywdy. Podniósł, w związku z tym, co następuje. Przepisy Kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, jednak przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy mieć na uwadze, że jego celem jest złagodzenie doznanej przez poszkodowanego krzywdy, wobec czego utrata zdolności do pracy zarobkowej może mieć wpływ na wysokość zadośćuczynienia tylko o tyle, o ile łączy się z poczuciem krzywdy spowodowanej niemożnością wykonywania wybranego i wyuczonego zawodu. Sama zaś utrata zarobków i innych korzyści osiąganych z pracy znajduje rekompensatę w należnej na podstawie art 444 § 2 k.c. rencie odszkodowawczej. Krzywdą w rozumieniu art. 445 k.c. będzie z reguły trwałe kalectwo poszkodowanego powodujące cierpienia fizyczne oraz ograniczenie ruchów i wykonywanie czynności życia codziennego. Przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia obowiązuje zasada umiarkowania wyrażająca się w uwzględnieniu wszystkich okoliczności oraz skutków doznanego kalectwa. Zadośćuczynienie z art. 445 k.c. ma przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać pewną ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta jednak nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach

W zakresie roszczenia o skapitalizowaną rentę za koszty opieki wskazał, iż zgodnie z art. 444 § 1 k.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Podniósł, iż od czasu wypadku przy pracy wymagał i wciąż wymaga pomocy ze strony swojej małżonki w codziennym funkcjonowaniu. Dolegliwości bólowe, ból promieniujący na całą prawą nogę i jej opuchlizna powodują, że nie jest on w stanie w samodzielnie funkcjonować w życiu codziennym. Bezpośrednio po wypadku przy pracy przez okres 3 miesięcy jego małżonka pomagała mu w ubraniu się, codziennej higienie, sprzątała po nim, zaopatrywała, przygotowywała mu posiłki, towarzyszyła w wizytach lekarskich i wizytach na rehabilitację. Zakres opieki świadczonej przez małżonkę przez pierwsze 3 miesiące od czasu wypadku przy pracy to 6 godzin dziennie. Wskazał, iż podstawą kalkulacji roszczenia o skapitalizowaną rentę z tytułu opieki są przepisy określające minimalną wysokość stawki godzinowej wynagrodzenia za pracę. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 10 września 2019 roku w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2020 roku minimalna stawka godzinowa w roku 2020 wynosi 17 zł. Przyjęcie stawki obowiązującej w roku 2020 jest zgodne z dyspozycją przepisu art. 363 §2 k.c. Kwota skapitalizowanej renty za opiekę za okres od dnia wyjścia ze szpitala, tj. 5 grudnia 2019 roku do dnia 5 marca 2020 roku wynosi (...)(...)

Po dniu 5 marca 2020 roku do dnia wniesienia niniejszego pozwu jego małżonka w dalszym ciągu pomagała mu w codziennym funkcjonowaniu w zakresie 3 godzin dziennie i opieka ta obejmowała takie czynności jak: sprzątanie, zaopatrywanie i zakupy i przygotowywanie posiłków, towarzyszenie w wizytach lekarskich i wizytach na rehabilitację. Kwota skapitalizowanej renty za opiekę w okresie od dnia 6 marca 2020 roku do dnia 20 września 2020 roku to kwota (...).

W zakresie roszczenia o rentę z tytułu zwiększonych potrzeb powołał się na art. 444 §2 k.c. zgodnie z którym, jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty.

W związku z brakiem poprawy stanu zdrowia wymaga on wciąż wsparcia w codziennym funkcjonowaniu i opieki, której dobowy zakres to 3 godziny dziennie. Opieka w zakresie 3 godzin dziennie to kwota 1.530 zł miesięcznie, co uzasadnia żądanie renty z tytułu zwiększonych potrzeb.

W zakresie roszczenia o ustalenie to wskazał, że proces jego leczenia nie został zakończony, tym samym w chwili obecnej nie wie jeszcze, w jakim zakresie będzie musiał poddać się leczeniu oraz rehabilitacji. Skutki wypadku przy pracy z dnia 02.12.2019r. nie są jeszcze w pełni znane, co uzasadnia żądanie ustalenia na podstawie przepisu art. 189 kpc odpowiedzialności za skutki wypadku przy pracy, jakie mogą ujawnić się w przyszłości.

W odpowiedzi na pozew pozwane (...) wniosło o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych z uwzględnieniem kosztów opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł.

Pozwane przedsiębiorstwo potwierdziło, iż powód rozpoczął pracę o godzinie 6:00 w hali produkcyjnej pozwanego. Od godziny 8:00 powód przeszedł na inne stanowisko, gdzie miał pracować przy łuszczeniu kłód na łuszczarce. Prace wykonywał wraz z dwoma innymi pracownikami: Z. L. i D. S.. Po złoszczeniu kłody układano łuszczkę na drewnianych legarach, wymiar płatów łuszczki 6,8x1,3x0,022 mm. Łuszczka układana była po stronie odbioru. Po ułożeniu łuszczki na legarach była ona przecinana na mniejsze arkusze przy użyciu pilarki tarczowej elektrycznej (ręcznej). Przy przycięciu arkusza obsługiwał pilarkę powód przecinając poprzecznie łuszczkę w stosach. Pod koniec cięcia ułożonej łuszczki powód trzymał w czasie cięcia pilarkę oburącz, po obcięciu ostatniej warstwy, podniósł on pilarkę trzymając jedną ręką i dotknął nogi, kiedy tarcza była w ruchu, a osłona nie wróciła do położenia wyjściowego. Doszło wówczas do urazu. Powód natychmiast uzyskał pomoc, wezwano karetkę i został on odwieziony do szpitala w E. karetką pogotowia.

Pozwane przedsiębiorstwo zaprzeczyło, aby doszło do urazu powoda wskutek porażenia prądem. Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło wskutek nieprawidłowości po stronie powoda, tj,:

- niedostatecznej koncentracji uwagi na wykonywanej czynności,

- lekceważeniu zagrożenia przez powoda,

- niewłaściwym zabezpieczeniu czynnika materialnego podczas pracy na biegu jałowym,

- niewłaściwej konserwacji czynnika materialnego - nieoczyszczaniu na bieżąco piły z trocin.

Urządzenie, którym posługiwał się powód w trakcie swojej pracy w dniu zdarzenia, było sprawne. Twierdzenia powoda, że został porażony prądem nie zostały udowodnione. W dniu zdarzenia powód nie zgłaszał takich argumentów, wśród urazów, których doznał, nie wymieniał rażenia prądem. Zakład pracy został skontrolowany przez Państwową Inspekcję Pracy i żadnych nieprawidłowości pod stronie zakładu pracy nie stwierdzono. Ponadto nadal rzeczona pilarka jest używana na terenie zakładu pracy u pozwanego i nie przysporzyła ona jakichkolwiek problemów. Gdyby doszło do porażenia prądem musiałoby dojść do przepięcia na terenie zakładu pracy. Wskutek takiego porażenia prądem należy domniemywać, że pilarka również uległaby uszkodzeniu i mogłaby wymagać jakiś napraw. Nic z takich okoliczności nie miało miejsca. Minął rok od zdarzenia i sprzęt nie dość, że jest sprawny, to i w ciągłym użyciu na hali produkcyjnej.

Należy przy tym zwrócić uwagę, że powód w dniu zdarzenia posługując się ręczną piłą mechaniczną M., wykonywał swoją pracę z użyciem tego urządzenia bez zachowywania zasad bezpieczeństwa. Tuż przed zdarzeniem nieprawidłowo trzymał pilarkę (jedną ręką, zamiast oburącz). Jego obowiązkiem jako operatora takiego sprzętu, było regularne czyszczenie pilarki z trocin, czego nie czynił, natomiast bardzo często uderzał urządzeniem o podłoże, potrząsał, podrzucał pilarkę. Narzędzie bezwzględnie należy trzymać zawsze oburącz. Nie wolno trzymać ręki lub palców za pilarką. W przypadku wystąpienia odrzutu pilarka może z łatwością odskoczyć w tył przesuwając się po ręce, powodując poważne obrażenia. Z urządzeniem, którym pracował powód należy obchodzić się wedle ścisłych zasad, nie zaś tak jak to przedstawia nagranie monitoringu z dnia wypadku załączone do pozwu. Przed odłożeniem narzędzia na stół lub podłogę należy zwrócić uwagę, czy osłona dolna zasłania tarczę. Nieosłonięta tarcza, obracająca się siłą bezwładności, spowoduje ruch narzędzia w tył, które będzie cięło wszystko co napotka na swojej drodze.

Ponadto jak wynika z nagrania z monitoringu z dnia zdarzenia, powód w ogóle nie stosował się do opisanych zasad użytkowania sprzętu, którym się posługiwał. Narzędzie, którym posługiwał się powód w dniu zdarzenia wolno podłączać do źródeł zasilana o napięciu zgodnym z napięciem podanym na tabliczce znamionowej. Można je zasilać wyłącznie jednofazowym prądem przemiennym. Jest ono podwójnie izolowane, dlatego też można je zasilać z gniazda bez uziemienia.

Podniósł również, że powód jest doświadczonym pracownikiem, który posiada wiedzę i umiejętności w stosowaniu sprzętów takich jak pilarka, którą się posługiwał w dniu zdarzenia 2 grudnia 2019 roku. Powód zarówno pracował u pozwanego odpowiedni czas przy użyciu wskazanej pilarki, by nabrać odpowiedniego doświadczenia (najpierw na odbywanym stażu, następnie jako pracownik zatrudniony na podstawie umowy o pracę), jak też jest z zawodu rzeźnikiem, wobec czego stosowanie takich sprzętów nie jest mu obce. Powód został przeszkolony przez pozwanego zarówno w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, jak i z zasad korzystania z pilarki M. (...) używanej na terenie zakładu pracy u pozwanego.

Do wypadku, który miał miejsce w dniu 2 grudnia 2019 roku doszło z wyłącznej winy pracownika, tj. powoda. Pracodawca nie ponosi żadnej odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie. Warunkiem cywilnoprawnej odpowiedzialności pracodawcy w takim przypadku, jak w sprawie niniejszej, nie jest zasada ryzyka, a zasada winy. Innymi słowy, o odpowiedzialności pracodawcy będzie można mówić jedynie wówczas, gdy zawinione działanie lub zaniechanie pracodawcy doprowadziło do wypadku pracownika. Występując z takim powództwem, pracownik nie może się w postępowaniu sądowym powołać jedynie na fakt zaistnienia wypadku przy pracy, który stwierdzony został protokołem powypadkowym. Zobowiązany jest on wykazać w postępowaniu sądowym wszystkie przesłanki prawne odpowiedzialności odszkodowawczej, a więc: 1) ciążącą na pracodawcy odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego; 2)poniesioną szkodę (uszczerbek na zdrowiu) oraz 3) związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy a powstaniem szkody. Musi również wykazać, że szkoda ta powstała w większym zakresie niż zakres świadczeń otrzymanych z ubezpieczenia społecznego. Natomiast powód powołując się w treści pozwu na art. 435 k.c. pomija fakt, że odpowiedzialność prowadzącego przedsiębiorstwo, o którym mowa we wskazanym przepisie nie ma charakteru bezwzględnego. Wyłączenie odpowiedzialności pozwanego może nastąpić m. in, gdy prowadzący przedsiębiorstwo wykaże, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego. Ocena winy poszkodowanego, jako okoliczności egzoneracyjnej, jest dokonywana w kategoriach adekwatnego związku przyczynowego, tj. przewidziana w tym przepisie wyłączna wina w spowodowaniu szkody występuje wtedy, gdy zawinione zachowanie poszkodowanego było przyczyną sprawczą. Istnieć więc musi normalny związek przyczynowy pomiędzy zawinionym zachowaniem się poszkodowanego a doznaną przez niego szkodą. W sprawie niniejszej jedynym powodem wypadku, jakiego doznał powód w dniu 2 grudnia 2019 roku były czynniki opisane powyżej, spowodowane wyłącznie działaniem samego powoda.

Odnośnie żądania zapłaty kwot tytułem zadośćuczynienia: (...) zł, odszkodowania za bliznę: (...)zł, skapitalizowanej renty za koszty opieki: (...) zł, renty z tytułu zwiększonych potrzeb w kwotach po (...)zł miesięcznie poczynając od dnia wniesienia pozwu, podniósł, że wskazane kwoty są nieudowodnione. Pozwany kwestionował je w całości zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. Kwestionował swoją odpowiedzialność za zaistniałe w dniu 2 grudnia 2019 roku zdarzenie i w konsekwencji, że jest zobowiązany do regulowania na rzecz powoda należności z tytułu poniesionej szkody.

Z ostrożności procesowej wskazał, że dochodzone pozwem zadośćuczynienie jest rażąco wygórowane. W realiach podobnych spraw orzecznictwo kształtuje kwoty zadośćuczynienia za podobne uszkodzenia powłok ciała na zdecydowanie niższym poziomie. Dla określenia rozmiaru krzywdy powoda niezbędnym jest wzięcie pod rozwagę całokształtu okoliczności niniejszej sprawy. Powód uzasadniając podstawy do przyjęcia, że zadośćuczynienie miałoby być mu należne podaje m.in., że ma stany lękowe, jest nadpobudliwy, nie może pogodzić się z zaistniałą sytuacją, jednakże okoliczności takich nie udowadnia w ogóle. Rozmiar krzywdy powoda w sprawie niniejszej nie jest zatem możliwy do zweryfikowania. Należy natomiast wskazać, że dla uwzględnienia roszczenia o zadośćuczynienie, choćby w części, konieczne pozostaje wykazanie, że na skutek działań sprawcy doszło do wywołania rozstroju zdrowia psychicznego u powoda, a co najmniej pogorszenia takiego jego stanu. Taka sytuacja w sprawie niniejszej nie miała miejsca.

Odnośnie żądania zapłaty odszkodowania za blizny wskazał, iż powód jedynie zdawkowo twierdzi, że blizna ma długość 30 cm i przyjął kwotę (...)zł jako koszt operacyjnego usunięcia blizny, łącznie (...) zł, natomiast kwotę odszkodowania określił na(...)zł. Żądania te są nieudowodnione.

Kwestionował także żądania powoda w zakresie domagania się zapłaty renty skapitalizowanej za koszty opieki oraz renty z tytułu zwiększonych potrzeb, podnosząc, że nie udowodnił kosztów mogących składać się na wysokość renty skapitalizowanej, której się domaga. Dochodzenie renty na zwiększone potrzeby w określonym rozmiarze jest wynikiem sumy poszczególnych wydatków ponoszonych na zaspokajanie konkretnych zwiększonych potrzeb będących następstwem czynu zabronionego, określonych kwotowo przez uprawnionego. W tym znaczeniu żądanie sformułowane przez powoda winno pozostawać w związku z wykazanymi potrzebami i w tym zakresie powód również nie udowadnia w żaden sposób swojego roszczenia ani co do zasady, ani co do wysokości. Powód opiera swoje żądanie jedynie na twierdzeniu, że wymaga pomocy małżonki 3 godziny dziennie co daje kwotę (...) zł miesięcznie. Pozew milczy również na temat tego, na czym codzienna 3 godzinna pomoc miałaby konkretnie polegać.

Sąd Okręgowy w Suwałkach ustalił i zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie tylko do kwoty (...) zł z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i kwoty (...) zł tytułem skapitalizowanej renty za koszty opieki.

W sprawie nie ulega wątpliwości, że powód uległ w dniu 2 grudnia 2019r. wypadkowi przy pracy świadcząc pracę na rzecz pozwanego (...) Mechanizm wypadku nie był jednak do końca taki, jaki powód przedstawił. W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego uznać bowiem należało, że powód jak twierdził, nie został porażony prądem po zakończeniu cięcia pilarką arkusza łuszczki, kiedy to po zakończeniu cięcia uniósł pilarkę trzymając ją obiema rękami. Taką możliwość wykluczyły opinie biegłych sądowych, pierwsza biegłego z zakresu energetyki i urządzeń elektrycznych P. K., druga biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy K. P. i trzecia biegłego lekarza z zakresu neurologii dr n. med. R. Z.. Biegły z zakresu energetyki i urządzeń elektrycznych jednoznacznie wskazał w swojej opinii, że do porażenia prądem powoda nie doszło. Zdaniem tego biegłego porażenie prądem elektrycznym było nieprawdopodobne z tego powodu, że gdyby rzeczywiście doszło do rzekomego porażenia prądem elektrycznym, które uniemożliwiłoby zwolnienie przycisku uruchamiającego pilarkę, oznaczałoby to, że doszło do mimowolnego skurczu mięśni, spowodowanego działaniem prądu elektrycznego na organizm ludzki. Taki skurcz jednocześnie uniemożliwiłby uwolnienie się operatora (porażonego) od działania prądu elektrycznego i porażony nie mógłby sm zwolnić chwytu, trzymającego rękojeść pilarki. Żadne też materiały, zgromadzone w aktach sprawy, w szczególności film z monitoringu wizyjnego na płycie CD-R 700 MB, podpisanej J. B., nie wskazują na możliwość porażenia operatora pilarki prądem elektrycznym. Natomiast jak podkreślił ten biegły, powód wykonując czynności z elektronarzędziem, stale balansował na granicy poważnego zranienia siebie lub innych. Obsługa operatorska powoda była prowadzona w sposób całkowicie skandaliczny i bardzo niebezpieczny zarówno dla samego operatora, jak i dla otoczenia, co w konsekwencji doprowadziło do wypadku, w którym ucierpiał operator elektronarzędzia. Sąd zaś podzielił tę kwestionowaną przez powoda opinię, ponieważ ma potwierdzenie w opinii biegłych z zakresu bhp i lekarza neurologa. Biegły z zakresu bhp K. P. wskazuje w swojej opinii, że analiza materiału wideo z chwili zdarzenia nie dostarcza dowodu, że porażenie prądem mogło mieć miejsce. Poszkodowany płynnym ruchem tnie łuszczkę, unosi pilarkę i widać moment poczucia bólu u niego, wynikający z kontaktu pilarki z nogą. Moment porażenia prądem jest niezauważalny. Stan wykluczenia porażenia prądem J. B. w dniu 02 grudnia 2019r. nie oznacza jednak, że tuż przed wypadkiem w momencie gdy powód nie zauważył, że osłona po zakończeniu cięcia łuszczki się nie zamknęła, a prawą ręką unosił pilarkę w górę i do siebie, nie mogło nastąpić coś, co poszkodowany określa jako „trzepnięcie”, po którym puścił pilarkę lewą ręką, a piła uderzyła w jego nogę i oparł się lewą ręką o łuszczkę.

Biegły lekarz neurolog też w niekwestionowanej przez powoda opinii wskazał, że nie znalazł w analizowanej dokumentacji akt sprawy potwierdzenia na zaistnienie rażenia prądem elektrycznym. Podał, że potwierdzenia rażenia prądem należy poszukiwać poprzez udowodnienie zaistnienia tego faktu, a nie w oparciu o ocenę stanu zdrowia, gdyż skutki zdrowotne rażenia prądem nie mają charakterystycznego obrazu klinicznego. Rozpatrywanie rażenia prądem jako przyczyny powstania określonych objawów neurologicznych jest dopuszczalne jedynie po niebudzącym wątpliwości potwierdzeniu zaistnienia takiego rażenia, a coś takiego w sprawie nie miało miejsca. Nie stwierdził zaś podczas przeprowadzonego badania skutków późnych, które mogły by spowodowane rażeniem prądem. Biegły wskazał przy tym, że neurolog, który badał powoda w dniu 03 stycznia 2020r. też nie stwierdził obiektywnych objawów, które mogłyby mieć źródło w zaistniałym porażeniu prądem. Postawił rozpoznanie w oparciu o wywiad uzyskany od powoda, co potwierdził podczas rozprawy sądowej.

Mając więc te opinie na uwadze, stwierdzić jednoznacznie należy, że o żadnym porażeniu prądem powoda podczas jego pracy mowy być nie może. Za biegłym z zakresu energetyki powtórzyć należy, że z filmu, z monitoringu wizyjnego nie wynika, jak się go ogląda, że powód doznał porażenia prądem. Mogło natomiast być, jak to wskazał biegły z zakresu bhp, że gdy powód nie zauważył, że osłona pilarki po zakończeniu cięcia nie zamknęła się i gdy prawą rękę uniósł w górę i do siebie pilarkę, mógł wskutek tego poczuć, co określił „trzepnięcie”. Stało się to jednak na skutek jego zachowania, gdyż nie zwracał uwagi, że pilarka zapycha się wiórami. Później natomiast stworzył sobie „teorię”, że został porażony prądem. Należy zauważyć, jak to słusznie w swojej opinii wyeksponował biegły z zakresu energetyki, że akta dochodzenia w sprawie wypadku przy pracy, sporządzone przez KPP w G. nr (...), (...) (...) nie mówią nic o hipotetycznym porażeniu prądem elektrycznym. Notatka urzędowa sierż. sztab. A. S. z dnia 2 grudnia 2019r. wskazuje na „omsknięcie” piły przez nieuwagę, a powód oświadczył, że sam nie wie, jak doszło do wypadku. Notatka urzędowa sierż. D. Ś. z dnia 2 grudnia 2019r. wskazuje, że po wypadku osłona piły miała zablokowany mechanizm zabezpieczający tarczę tnącą, tj. osłonę piły ścinkami łuszczki, a po chwili manipulacji osłona się zamknęła i działała prawidłowo. W telegramie nr (...) z dnia 3 grudnia 2019r. wskazano, że w rozmowie z powodem ustalono, że piła odskoczyła i przecięła mu kończynę dolną oraz że był cały czas świadomy. Karta informacyjna leczenia szpitalnego z dnia 5 grudnia 2019r. nie zawiera wzmianki o porażeniu prądem elektrycznym. Następnie w dniu 26 grudnia 2019r., powód oświadczył, że nie będzie składał zawiadomienia o nieprzestrzeganiu przepisów BHP przez pracodawcę, a Prokuratura Rejonowa w Olecku w dniu 2 stycznia 2020r. sygn.. akt. PR II Ds. (...) odmówiła wszczęcia dochodzenia wskazując, że w trakcie pracy pilarka zahaczyła ostrzem o prawą nogę, wskutek nieprawidłowej obsługi pilarki.

W obliczu więc powyższego obecne twierdzenia powoda są niedorzeczne.

Winy pozwanego jako zakładu pracy nie można też i upatrywać w naruszeniu przez ten zakład przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Pracodawca, stosownie do art. 207 kp jest obowiązany:

1) organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy;

2) zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń;

3) reagować na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy oraz dostosowywać środki podejmowane w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy;

4) zapewnić rozwój spójnej polityki zapobiegającej wypadkom przy pracy i chorobom zawodowym uwzględniającej zagadnienia techniczne, organizację pracy, warunki pracy, stosunki społeczne oraz wpływ czynników środowiska pracy;

5) uwzględniać ochronę zdrowia młodocianych, pracownic w ciąży lub karmiących dziecko piersią oraz pracowników niepełnosprawnych w ramach podejmowanych działań profilaktycznych;

6) zapewniać wykonanie nakazów, wystąpień, decyzji i zarządzeń wydawanych przez organy nadzoru nad warunkami pracy;

7) zapewniać wykonanie zaleceń społecznego inspektora pracy.

Pracodawca jest również obowiązany, stosownie do art. 215 kp, zapewnić aby maszyny i inne urządzenia techniczne:

1) zapewniały bezpieczne i higieniczne warunki pracy, w szczególności zabezpieczały pracownika przed urazami, działaniem niebezpiecznych substancji chemicznych, porażeniem prądem elektrycznym, nadmiernym hałasem, działaniem drgań mechanicznych i promieniowania oraz szkodliwym i niebezpiecznym działaniem innych czynników środowiska pracy;

2) uwzględniały zasady ergonomii.

Jak natomiast wskazał biegły sądowy z zakresu bhp K. P. nie sposób wykazać odpowiedzialności pozwanego zakładu pracy jako pracodawcy za niespełnienie któregokolwiek wymienionego obowiązku. Biegły ten stwierdził tylko, że w działaniach doskonalących proces produkcji łuszczki pozwany powinien rozważyć podniesienie stołu na wysokość ok. 85 cm i wykonywanie operacji cięcia porzecznego łuszczki na takim właśnie poziomie. Możliwe jest też zastosowanie stołów z podnośnikami nożycowymi. Oczywistym jest również wykorzystanie do operacji cięcia pilarki poprzecznej wcinającej się w łuszczkę od dołu. Konieczność poprawy ergonomii pracy zauważył też podczas kontroli Inspektor Pracy nie pozostawiając jednak nakazu działań w przedmiotowej kwestii, co potwierdza słuszność przyjętej jego oceny pracodawcy.

Odpowiedzialność pozwanego zakładu pracy sprowadza się więc w niniejszej sprawie do odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, o której stanowi art. 435 § 1 kc. Zgodnie z tym przepisem prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Nie ulega w sprawie wątpliwości, że przedsiębiorstwo pozwanego wprawiane jest w ruch za pomocą sił przyrody. Wszakże pozwany prowadzi przedsiębiorstwo zajmujące się, m.in. produkcją wyrobów tartacznych, produkcją arkuszy fornirowych i płyt wykonanych na bazie drewna, kuciem, prasowaniem, wytłaczaniem i walcowaniem metali, produkcją maszyn i produkcją mebli, etc. Przedmiot działalności przedsiębiorstwa pozwanego potwierdza, że działalność zarobkowa przedsiębiorstwa opiera się na wykorzystaniu maszyn napędzanych siłami przyrody. Odpowiedzialność więc pozwanego na zasadzie ryzyka oparta jest na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład. W związku z tym, pozwane przedsiębiorstwo odpowiada za doznaną krzywdę powoda w postaci – jak to wskazali biegli lekarze z zakresu chirurgii ogólnej i naczyń B. A. i z zakresu rehabilitacji medycznej A. P. – leczenia operacyjnego z powodu rozległych ran uda, kolana i podudzia prawego z uszkodzeniem głowy przyśrodkowej mięśnia czworogłowego uda i ścięgna przywodziciela wielkiego oraz rozległej blizny uda i podudzia prawego i ograniczenia zgięcia w stawie kolanowym o 70 stopni.

W sprawie nie można przyjąć, że szkoda powoda nastąpiła wyłącznie z jego winy. Gdyby bowiem stanowisko pracy powoda było lepiej zorganizowane do wypadku powoda przy pracy nie doszłoby. Zwrócił na to uwagę biegły z zakresu bhp K. P. wskazując, że pozwany winien podjąć działania doskonalące proces produkcji łuszczki i rozważyć podniesienie stołu na wysokość ok. 85 cm i wykonywanie operacji cięcia porzecznego łuszczki na takim właśnie poziomie. Możliwe jest też zastosowanie stołów z podnośnikami nożycowymi. Oczywistym jest również wykorzystanie do operacji cięcia pilarki poprzecznej wcinającej się w łuszczkę od dołu. Zresztą taką konieczność poprawy ergonomii pracy zauważył też Inspektor Pracy. Nie mniej z uwagi na wyżej wskazane okoliczności dotyczące zachowania się powoda podczas wykonywania pracy cięcia pilarką łuszczki uznać należało, że powód znacznie przyczynił się do wypadku przy pracy. Wprawdzie biegły zakresu bhp K. P. w przeciwieństwie do biegłego z zakresu energetyki P. K. uważał, że operowanie przez powoda pilarką ręczną pozornie tylko mogło wyglądać z filmu video jako brawura i rutyna, gdyż powód doskonale znał sztukę operowania ręczną pilarką, jeszcze z choćby jego wcześniejszej pracy jako masarza, to wskazać należy, że powód jednak mimo wszystko zachowywał się w niewłaściwy sposób, godzący w swoje i innych niebezpieczeństwo. Nie trzeba nawet szkolenia z zakresu BHP, w tym stanowiskowego, aby z racji ogólnej ostrożności wiedzieć, że jeżeli pilarka jest tak skonstruowana, iż należy ją trzymać oburącz, to trzeba zawsze tak czynić .Tymczasem jak słusznie zauważa biegły P. K. powód, jak widać na filmie niejednokrotnie wstając z pozycji klęczącej i trzymając elektronarzędzie w jednej (prawej) ręce, wstając do pozycji pionowej, wyprostowanej, podpiera się stawianą jedną ręką pionowo pilarką. Wykonując cięcie operator również wbrew instrukcji prowadzi pilarkę jedną ręką, a lewą dłonią podpiera się na ciętym materiale. Usprawiedliwianie tu powoda przez biegłego z zakresu bhp K. P., że nie było to wysoce naganne bez brawury, gdyż znał się dobrze na pracy pilarką, jest nie do przyjęcia. Zachowanie powoda doprowadziło w konsekwencji do wypadku przy pracy. Gdyby przecież powód trzymał pilarkę zawsze oburącz, nie doszłoby do wypadku przy pracy. Nawet natomiast gdyby doszło na skutek zmęczenia, jak to w swojej opinii stwierdzi biegły z zakresu bhp K. P., do nieszczęśliwego wypadku przy pracy, obrażenia ciała były z pewnością o wiele mniejsze. Tymczasem powód wskutek swego, delikatnie określając, „zbyt pewnego zachowania” nie zauważa, że osłona pilarki miała zablokowany mechanizm zabezpieczający tarczą tnącą, który dopiero po oczyszczeniu z wiór odblokowywał się. Oczywistym zaś jest, że w przypadku pracy taką pilarką jaką obsługiwał powód, winno się na bieżąco obserwować i czuwać, czy mechanizm zabezpieczający tarczę nie jest zablokowany. Mając więc na uwadze zachowanie się powoda podczas pracy z pilarką jego przyczynienie się do wypadku przy pracy należało ocenić na 70%. Wziąć bowiem trzeba było pod uwagę, że zawinienie powoda nie mogło wynosić 100%, gdyż ergonomia jego stanowiska pracy mogła być lepsza, a poza tym, co też wynika z ergonomii stanowiska pracy powoda, jego obciążenie układu mięśniowo-szkieletowego wynikające z pracy powtarzalnej było znaczne. Jak to zaznaczył biegły z zakresu bhp praca powoda była uciążliwa z powodu operowania 8,5 kilogramową pilarką przez ponad 20 minut powtarzalnej pracy, a to znacznie obciąża układ mięśniowo-szkieletowy, w tym kończyny górne, co mogło przyczynić się do wypadku. Należało niewątpliwie wziąć to pod uwagę jak i takie okoliczności, jak pracę powoda, na co też zwrócił uwagę biegły z zakresu bhp, w hałasie i drganiach wynikających z pracy pilarki. Ważąc jednak te wszystkie okoliczności w aspekcie okoliczności obciążających powoda przyjąć należało, że mogą one stanowić jedynie 30%. Samo mianowicie zawinione zachowanie powoda było bardziej znaczne i to ono doprowadziło do wypadku, więc przyjąć je należało w wysokości 70%. Zwłaszcza tak należało uznać, że powód wykonywał cięcie pilarki tylko jedną ręką, kiedy to w każdej instrukcji dla tego typu sprzętu bezwarunkowo wskazane jest trzymanie jej podczas pracy oburącz. Zresztą jak są dwa uchwyty do trzymania sprzętu to oczywistym jest, że dla bezpieczeństwa wykonuje się prace cięcia oburącz i w tym zakresie, jak wynika z opinii biegłego z zakresu bhp K. P., powód podczas szkolenia bhp niewątpliwie był pouczany. Wprawdzie za biegłym należy wskazać, że zachowanie powoda nie było rażącym niedbalstwem, ale uzasadniało znaczne przyjęcie jego odpowiedzialności za wypadek, szczególnie, że nie zważał na to, czy mechanizm zabezpieczający tarczę pilarki nie jest zablokowany.

W tym miejscu należy wskazać, że sąd nie podzielił twierdzeń powoda, że nie przeszedł szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, a dokumentację przejścia takiego szkolenia podpisał dopiero po wypadku na prośbę kierownika O., który o to prosił mówiąc, Że pójdzie do „kicia”. W obliczu bowiem nieprawdziwych twierdzeń powoda, co do porażenia prądem niewiarygodne muszą być i jego twierdzenia odnośnie podpisywania dokumentów szkolenia z zakresu bhp. Przesłuchani też w sprawie świadkowie S. P., A. D. , K. L. i D. S., pracownicy pozwanego potwierdzili przebieg zdarzenia i inne okoliczności jakie wskazał pozwany w odpowiedzi na pozew. Przesłuchani zaś w sprawie świadkowie, lekarz udzielający pomocy L. M. i medyczny ratownik kierowca karetki pogotowia B. M. swoimi zeznaniami na nic nie wskazali, co mogłoby wpływać na ocenę spornych kwestii w sprawie. Zeznający też w sprawie lekarz J. K. zeznał tylko to, co w swojej opinii wskazał biegły neurolog. Świadkowi M. B. (1) sąd z oczywistych względów, co do spornych kwestii pomiędzy stronami nie dał wiary, gdyż jako małżonka powoda mogła mieć zawsze interes w korzystnych mu zeznaniach.

Oceniając całość szkody jaką powód poniósł w związku z wypadkiem przy pracy Sąd wziął pod uwagę opinie biegłych lekarzy z zakresu chirurgii dr n. med. B. A., z zakresu rehabilitacji medycznej A. P. i z zakresu pielęgniarstwa E. C.. Biegły z zakresu chirurgii dr n. med. B. A. wskazał, że trwały uszczerbek na zdrowiu powoda określony według tabeli będącej załącznikiem do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 wynosi 6%. Wskazał też, że wypadek spowodował największe ograniczenie sprawności ruchowej powoda przez pierwsze 6 miesięcy od zdarzenia. Spowodowane to było gojeniem rozległej rany powłok skórnych oraz uszkodzonych struktur mięśniowo ścięgnistych. Powód utyka na nogę prawą, ale dodatkowym czynnikiem ograniczającym sprawność ruchową powoda jest utrzymujący się obrzęk podudzia pozostający prawdopodobnie w związku z uszkodzeniem dużych naczyń żylnych oraz nadwagą. Nie mniej aktualnie brak jest wskazań do kolejnej operacji powoda. Osiągnięto optymalny stopień wygojenia rany bez wytworzenia bliznowca. Powód nie wymaga również leczenia zachowawczego z powodu skutków urazu. Przebył przed 10 miesiącami leczenie rehabilitacyjne tej okolicy. Trudno jednak określić, czy w przyszłości będzie wymagał podobnego postępowania. Powód odzyskał sprawność ruchową umożliwiającą wykonywanie prostych prac fizycznych jak dotychczas, które nie wymagają szybkiego przemieszczania się. Wpływ na to mają również czynniki, które nie są związane z urazem, takie jak nadwaga.

Biegła lekarz z zakresu rehabilitacji medycznej, A. P. wskazała w swojej opinii tożsamo jak biegły z zakresu chirurgii. Odpowiadając na kwestie dotyczące rehabilitacji wykazała z jakich świadczeń rehabilitacyjnych i gdzie korzystał powód. Podniosła, że powód odbył rehabilitację w Dziale Fizjoterapii (...) Sp. z o.o.”, w Zakładzie (...) w G. oraz w ośrodku (...) Sp. z o.o.” w G. w ramach NFZ, zatem nie ponosił kosztów rehabilitacji. Obecnie powód ma już chód wydolny i nie korzysta ze sprzętu ortopedycznego ułatwiającego chodzenie.

Biegła lekarz z zakresu pielęgniarstwa E. C. wskazała więc, biorąc pod uwagę opinie biegłych z zakresu chirurgii i rehabilitacji medycznej, że powód po wyjściu ze szpitala w dniu 5 grudnia 2019r. przez 26 dni wymagał opieki nieprofesjonalnej przez 6 godzin na dobę przez jedną osobę. W tym okresie powód wymagał również transportowania i towarzyszenia podczas wizyt w Poradni Chirurgii Ogólnej (...)wG. 4 razy i Poradni Ortopedyczno-Urazowej(...) w E.1 raz w dniu 13 grudnia 2019r. Jedna wizyta wymagała łącznie z dojazdem w obie strony w G. (1 godzina), a w E. (3 godziny), łącznie 7 godzin. Od dnia usunięcia szwów i zagojenia rany, tj. 1 stycznia 2020r. do dnia zakończenia zwolnienia lekarskiego, tj. 31 maja 2020r. (151 dni) powód wymagał pomocy osób trzecich przez 1godz./dobę polegającej na pomocy w dźwiganiu ciężkich przedmiotów powyżej 5 kg. Łącznie w związku z wypadkiem przy pracy powód wymagał opieki osób trzecich przez 314 godzin. Po zakończeniu zwolnienia lekarskiego powód nie wymagał opieki osób trzecich w związku z wypadkiem przy pracy. Biorąc natomiast pod uwagę, że opiekę sprawowała osoba bliska, wynagrodzenie za opiekę winno być wyliczone bez VAT, z czym należy zgodzić się, gdyż najbliższa rodzina sprawując opiekę, jak wynika z zeznań żony powoda M. B. (2) – nie prowadziła działalności gospodarczej. W związku z tym , odnosząc to do żądania pozwem, że stosownym rozporządzeniem w 2019 roku ustalono minimalną stawkę godzinową w wysokości 10,54 netto, kwota opieki za ten 2019r. winna wynosić kwotę 1,718,02 zł. Natomiast, że w 2020 roku ustalono minimalną stawkę godzinową w wysokości 12,34 netto, kwota opieki za ten 2020 rok winna wynosić 1.863,34 zł. Całkowity więc koszt opieki nad powodem to 3.581,36 zł netto. Biorąc zaś pod uwagę, że powód przyczynił się do wypadku w 70% to jego roszczenie w zakresie żądania skapitalizowanej renty za koszty opieki uzasadnione jest do kwoty 1.074,40 zł. Z uwagi natomiast na opinię tego biegłego, jak i z zakresu chirurgii i rehabilitacji medycznej całkowicie nieuzasadnione są żądania pozwu, co do skapitalizowanej renty z tytułu zwiększonych potrzeb od dnia wniesienia pozwu w związku ze sprawowaniem opieki.

Tu należy podnieść, że powód nie wskazał, a tym bardziej nie wykazał żadnych poniesionych kosztów związanych z rehabilitacją. To, że mógł takie koszty ponieść prywatnie poza rehabilitacją w NFZ, nie uzasadnia ich zasądzenia. Trzeba je najpierw ponieść, aby mogły być orzeczeniem sądowym uwzględnione.

Z opiniami biegłych z zakresu rehabilitacji medycznej i chirurgii, strony ostatecznie zgodziły się natomiast odnośnie opinii biegłej z zakresu pielęgniarstwa, uwagi zgłosił powód uważając, że do czasu opieki należy zaliczyć także czas nadzoru (gotowości) ze strony osób trzecich niezbędnego do sprawowania nad nim opieki oraz, że wymaga opieki z uwagi na niepełne zgięcie koniczyny dolnej i potrzebę robienia zakupów, dźwigania, sprzątania, mycia okien, wieszania firanek, itd. Uważał też, że jako osoba niepełnosprawna opieka nad nim winna być sprawowana cały czas. Sąd jednak uwag tych nie wziął pod uwagę, gdyż opinie biegłych z zakresu chirurgii i rehabilitacji medycznej również na nie, nie wskazują. Uszkodzenie ciała powoda i stąd wynikające dolegliwości to nie schorzenia serca, czy układu nerwowego, które mogą determinować potrzebę ciągłego czuwania nad osobą z tymi schorzeniami. Uszkodzenia ciała powoda też nie stają na przeszkodzie robieniu zakupów, dźwigania, sprzątania, mycia okien, wieszania firanek. Jest to oczywiste, zwłaszcza że – jak powód sam przyznał będąc słuchany w charakterze strony – po wstępnym leczeniu, gdy nie leżał już w łóżku nosił pustą butelkę gazowaną, którą zabierał i przywiózł z działki, robił zakupy w ukryciu przed żoną, i odśnieżał samochód, żeby żona mandatu nie zapłaciła. Chodził już sam bez laski, gdyż nie miał tego zalecenia od lekarza.

W zakresie natomiast roszczenia o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę to, zważywszy na wszystkie okoliczności związane z charakterem obrażeń doznanych przez powoda podczas wypadku przy pracy, czasem ich leczenia i skutkami w szerokim tego słowa pojęciu, jak podniesiono w pozwie, takie zadośćuczynienie liczone bez przyczynienia się do niego, wynosić winno łączną kwotę (...)zł. Przyjęcie jego w kwocie aż (...) zł byłoby zbyt wygórowane. Wszakże powód wrócił do zdrowia i jak to określił biegły z zakresu chirurgii brak jest aktualnie wskazań do kolejnej operacji powoda. Osiągnięto optymalny stopień wygojenia rany bez wytworzenia bliznowca. Powód nie wymaga również leczenia zachowawczego z powodu skutków urazu. Odzyskał sprawność ruchową umożlwiającą wykonywanie prostych prac fizycznych jak dotychczas, które nie wymagają szybkiego przemieszczania się. Mając więc na uwadze, że udział powoda w przyczynieniu się do wypadku wynosi 70% to z kwoty (...) zł należne mu zadośćuczynienie wyniesie kwotę (...)zł. Pomniejszyć je zaś należy o kwotę ok. (...) zł, jakie z pewnością otrzyma za 6% uszczerbku na zdrowiu z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z tytułu jednorazowego odszkodowania. Zatem żądanie powoda z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę uzasadnione jest do kwoty (...) zł.

Zważywszy więc na powyższe względy, Sad orzekł jak w punktach I i II wyroku, oddalając powództwo w punkcie III w pozostałym zakresie, w tym i co do roszczenia z tytułu odszkodowania za bliznę. Powód nie jest osobą, która publicznie miałaby okazywać swoje ciało. Poza tym blizna nie jest w takim miejscu, że jest stale widoczna. Nie ma też wytworzonego bliznowca. Stąd roszczenie z tym związane mieści się w roszczeniu z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Odsetki Sąd orzekł zgodnie z żądaniem od dnia doręczenia pozwu.

Co do roszczenia o ustalenie na podstawie art. 189 kpc odpowiedzialności pozwanego wobec powoda za skutki wypadku przy pracy z dnia 2 grudnia 2019 r. na przyszłość wskazać należy, że w obecnym stanie prawnym takie roszczenie jest nieuzasadnione, gdyż z konkretnym roszczeniem można wystąpić w każdym czasie. Jak na to wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 23 stycznia 2013r. I PK 248/12 w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie roszczeń nie może się skończyć wcześniej niż z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia (art. 442[1] § 3 kc). Zapobiega to możliwości przedawnienia potencjalnego „dalszego” roszczenia odszkodowawczego w razie zwiększenia się w przyszłości rozmiaru ewentualnie „postępującej” szkody na osobie, która nie została osądzona w aktualnie zakończonym procesie. Oznacza to, że termin przedawnienia „dalszej” szkody, która może ujawnić się w przyszłości, nie może skończyć się wcześniej niż z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o potencjalnym zwiększeniu się rozmiaru powypadkowej szkody, ponad aktualnie osądzony rozmiar.

O kosztach w sprawie Sąd orzekł zgodnie z art. 100 kpc, zgodnie z którym w razie częściowego uwzględnienia żądań, koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. Mając więc na uwadze wynik sprawy, Sąd je stosunkowo rozdzielił. Powód wygrał sprawę tylko w 16%. Jego bowiem żądania to łączna kwota (...) zł, a otrzymał kwotę (...) zł. Odnosząc to do stawek z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r., w sprawie opłat za czynności adwokackie ( §2 pkt 7), jego 16% ze stawki 10.800 zł to kwota 1.728 zł. Przegrywając zaś sprawę w 84% to ze stawki 10.800 zł - kwota 9.072 zł. Różnicę więc w kwocie 7.344 zł powód obowiązany jest uiścić pozwanemu, gdyż uległ przegranej w 84%. Stąd Sąd orzekł jak w pkt. 4 wyroku.

W związku z tym, że pozwany przegrał sprawę w 16% obowiązany jest uiścić na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2,254 zł. Zgodnie z art. 13 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych jest to 5% z kwoty 45.074,40 zł. W 16% pozwany zobowiązany też jest uiścić na rzecz Skarbu Państwa koszty sporządzonych opinii w sprawie. Łączny koszt opinii to kwota 8.763,65 zł, a 16% z tej kwoty to kwota 1.402,20 zł. Stąd orzeczono, jak w pkt. 5 wyroku.

Powód od uiszczenia kosztów sądowych na rzecz Skarbu Państwa był przez Sąd zwolniony.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Edyta Kołowczyc
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Suwałkach
Osoba, która wytworzyła informację:  Piotr Witkowski
Data wytworzenia informacji: